Fotorelacja z wernisażu Jerzego Beresia

Fotorelacja z wernisażu Jerzego Beresia

21 listopada 2022 r. odbył się wernisaż wystawy rzeźby Jerzego Beresia w nieoczywistej przestrzeni jaką jest Galeria "Krypta u Pijarów". Prezentacja wyjątkowych prac jest upamiętnieniem Artysty w 10. rocznicę śmierci.

Twórczość Jerzego Beresia nasycona jest znaczącymi dokonaniami, nie tylko w perspektywie sztuki polskiej. W krótkim tekście nie sposób o nich opowiedzieć, dlatego skupię się na jednym aspekcie, który wiąże się z niezwykłym miejscem wystawienniczym, jakim jest „Krypta u Pijarów”. W naturalny sposób wywołuje ono pytanie o związki między sztuką Jerzego Beresia i religią. Sam artysta nie był osobą szczególnie praktykującą, ale też nigdy nie występował przeciw wierze, traktując ją jaką przestrzeń wymagającej szacunku tajemnicy.

Związki między sztuką Beresia i sferą religii dostrzegalne były już na początku lat 70, nie polegały one jednak na podejmowaniu motywów stricte religijnych. Swoje prace rzeźbiarskie często nazywał ołtarzami, np. „Ołtarz 0” (1968), „Ołtarz nadziei” (1973), „Ołtarz romantyczny” (1973), „Ołtarz twarzy” (1974). Niektóre manifestacje nazwał mszami, np. „Msza refleksyjna” (1974), „Msza artystyczna” (1977), „Msza romantyczna” (1978). Wprowadzał więc w obręb swojej sztuki terminy w sposób oczywisty związane w Polsce z religią katolicką.

Relacje ze przestrzenią religijnego sacrum były jednak głębsze. We wczesnych latach 70. wykonał kilka manifestacji, które nazwał „Transfiguracjami”. Można w nich dostrzec pewne nawiązania do cudu eucharystycznego, choć zabiegi Beresia miały jedynie charakter semantyczny, na przykład poprzez naprzemienne malowanie podziałów na swoim ciele i napełnianie kieliszków wódką dokonywał w wyobraźni widzów symbolicznego powiązania ciała i wódki. Następnie częstował nią, co również mogło być odbierane jako nawiązanie do ostatniej wieczerzy. W jego manifestacjach obecna była figura artysty – nauczyciela, który peregrynuje po różnych miejscach i ujawnia przed widzami swoje refleksje na temat sztuki, egzystencji, etyki, wreszcie polityki.

Klara Kemp-Welch pisze, że Bereś poddawał „w wątpliwość słuszność zawłaszczania języka przez poszczególne grupy, a w konsekwencji również mechanizmy produkcji znaczeń”. Spowodowało to pojawienie się zarzutów o instrumentalne wykorzystywanie religii, zwłaszcza w kręgach artystów blisko związanych z kościołem. Trzeba jednak podkreślić, że Bereś zapożyczał pojęcia ze sfery religijnej nie w celu ich dekonstrukcji czy krytyki, ale z uwagi na ich ogromny potencjał kulturowy. Traktował te pojęcia jako składniki uniwersalnej kultury, która przecież przez setki lat kształtowała się pod przemożnym wpływem religii. Sztukę uznawał za jedną z wartości najwyższych, a akt twórczy za rodzaj „cudu” nie dającego się w pełni zracjonalizować.

Wystawa w „Krypcie u Pijarów” przywołuje w pamięci pierwszą połowę lat 80, kiedy po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego nastąpiło wyjątkowe w swoim charakterze zbliżenie pomiędzy środowiskiem artystycznym i kościołem.

W obliczu ideologicznego i fizycznego terroru komunistycznego reżimu zaoferowana artystom przestrzeń kościelna wydawała się przestrzenią wolności, choć oczywiście wszyscy zdawali sobie sprawę z jej ograniczeń. Wystawy organizowane pod życzliwym patronatem kościoła współtworzyły tzw. ruch kultury niezależnej.

Bereś brał udział chyba we wszystkich takich wystawach, choć z punktu widzenia artystycznego miał do nich wiele zastrzeżeń. Uznał jednak, że uczestnictwo jest swojego rodzaju patriotycznym obowiązkiem. Jego obecność była dosyć oczywista, gdyż w swojej twórczości od połowy lat 60. konsekwentnie kontynuował wątek krytyczny względem komunistycznego reżimu, za co spotykały go rozmaite szykany ze strony władzy.

(...)
Jerzy Hanusek, fragment tekstu do wystawy


Projekt jest współfinansowany ze środków Gminy Miejskiej Kraków.


Serdecznie zapraszamy do fotorelacji z wernisażu.